czwartek, 20 grudnia 2012
Rozdział uno lub jak ktoś woli 1 :D
Rozdział 1
"Haha, po co ci to wiedzieć, nigdy się już nie spotkamy?!"
Rutynka, czyli budzik o 7.10 rozjebany o ścianę.
-Wstawaj debilu, pobudka, no już bo się do pracy spóźnimy!!No wstawaj no, no ale weź wstawaj!!-darła się moja współokatorka skacząc po mnie
-Spierdalaj, ja śpię!-zrzuciłam ją ze swoich nóg
-Mam zadzwonić po..nie zdążyła dokończyć, nie ma to jak straszyć mnie z rańca przyjazdem pedała z boysbandu
-Nawet nie wypowiadaj tego imienia, nie z rana bo za daleko mam do kibla-popatrzyłam na nia krzywo i usiadłam na łóżku
-Ty masz na 8.30, no nie?
-Mhm, a ty masz na 9.00, tak??
-No czyli zdąrze cię odprowadzić i napić sie kawy zrobionej przez moja najlepszą kumpele, tak?
-Jaką, poznaj mnie z nią, może sie polubimy-powiedziałam sarkastycznie i zeszłam z łóżka
-Weź pewnie ją znasz, ma takie niebieskie włosy od paru lat, cały czas śpiewa, gra na gitarze i mieszka ze mną w mieszkaniu, wiesz, taki debil-pokazała mi język i podała strój który zapewne mi wybrała, Jezu o której ona wstaje?
-Dzięki, kocham cię, idę się ubrać i pójdziemy na spacer z Sou (lablador, który mieszka z nami od 3 miesięcy, uratowałam go ze schroniska, niewiele mu zostało).Zeskoczyłam z łóżka i wpadłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic wysuszyłam włoski, umyłam się zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam sie i wróciłam do przyjaciółki.
-Weź rozpuść włosy, proooszę-zrobiła oczy jak kot ze shreeka, oczywiście uległam i puściłam niesforne kosmyki luzem.Włożyła na nogi swoje ukochane czarne conversy.Zapięłam Sou na smycz i razem z Dee wyszłam z domu, szłyśmy spokojnym krokiem w stronę parku.Doszłyśmy na miejsce gdy nagle Sou mi się wyrwała i uciekła w głąb parku.Zaczęłam ją gonić, mam całkiem dobrą kondycje, mimo to nie udało mi sie złapać psa.Zaczął mi powoli znikać z oczu, nagle jakiś chłopak chwycił jego smycz i zaczął się rozglądać, miał na głowie kaptur a na nosie okulary przeciwsłoneczne, więc nie widziałam jego twarzy.Bez większych zastanowień ruszyłam pędem w ich stronę.Dobiegłam do chłopaka
-Hej, oddasz mi mojego psa?-zapytałam i chciałam odebrać mu smycz
-Jaką mam pewność, że to twój pies?-zapytał z bezczelnym uśmiechem
-Musisz zaufać mi na słowo, Sou do nogi-zaklaskałam na psa a ten pociągnął chłopaka w moja stronę z taką siłą, że ten na mnie wpadł, gubiąc przy tym okulary.Ledwo utrzymałam równowagę i postawiłam chłopaka na nogi, odebrałam smycz z psem i chciałam ruszyć w swoja stronę, jednak on chwycił mnie za nadgarstek tak, że odwróciłam się w jego stronę.Spojrzałam na niego jak na idiotę, czekaj na powód zatrzymania mnie.
-Jestem Harry, a ty?
-Haha, po co ci to wiedzieć, nigdy się już nie spotkamy!?-chciałam mu się wyrwać, ale Harry był ode mnie silniejszy
-Mam nadzieje, że jednak tak ,powiesz mi?
-Sorry śpieszę sie do pracy, a muszę jeszcze odprowadzić Sou do domu i znaleźć przyjaciółkę-wymusiłam uśmiech i ruszyłam w swoja stronę
-Odprowadzę cię
-Nie, dzięki za psa-odwróciłam sie na pięcie i odeszłam.Znalazłam Dee i poszłyśmy razem do domu.Dałam psu wodę i jedzenie, zamknęłam sypialnie i zakluczyłam nasze mieszkanko, do zmiany miałam jeszcze 30 minut więc powoli ruszyłyśmy do MSC.Gadaliśmy o jakichś pierdołach i znów wrócił temat tego pedała
-Boże Dee wiesz, że cię kocham, ale nienawidzę tych rozpieszczonych gwiazdeczek wiec nie wracaj do tego tematu
-Ale no proszę tylko jeden koncert, jeden jedyny i obiecuję nie wspomnieć o nich ani słowem przez pół roku jeśli sama nie zechcesz
-Tylko koncert?
-No i impreza po koncercie
-Zastanówmy sie, strefa VIP na koncercie pedałów a potem impreza i pół roku bez gadania o nich, to wydaję sie być czysty układ.To kiedy jest to coś?-zapytałam po zastanowieniu
-Yeah!!Jutro!!Dziękuje, że idziesz, na pewno ich polubisz!!
-Nie ma najmniejszej opcji a teraz szybciej bo sie zaś spóźnię i w końcu mnie zwolnią-zaśmiałyśmy sie i szybszym krokiem doszłyśmy do kawiarni.Danielle chwilę jeszcze posiedział i pobiegła na swoja próbę, Jezu na co ja sie zgodziłam, zawsze mogę wziąźć słuchawki i słuchać normalnej muzyki a nie tego One coś tam, jakkolwiek się to zwie, no cóż życie.Cały dzień nie mogłam sie skupić i wcale nie wiem dlaczego, koło 7 wróciłam do domu i zasnęłam jeszcze w ubraniach
__________________________________________________________________
Wow zaskoczyliście mnie, strasznie się szybko uwinęliście z tymi komentarzami.Dziękuje wam, rozdział w miarę krótki.Następne pewnie będą dłuższe, znaczy na pewno będą.Teraz mam wyzwanie, trzy komentarze=następny rozdział,.Co wy na taki układ? xD Piszcie co myślicie, co mam poprawić, co jest ok, itp, itd. Kocham was :* <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawe jak Sophie zareaguje jak na koncercie spotka Harrego. Albo Zayna. W bohaterach było że kiedyś się przyjaźnili. Omnioniom. A taka mała uwaga - jakbyś po kropkach dawała spację. Tak jest poprawnie i lepiej się czyta :D Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie dopiero zaczynam ale może Cię zainteresuje
http://bo-takie-jest-zycie.blogspot.com/
Boże jaka beznadzieja :) Bardzo mi się podobało mały skrzcie śmnierdzący skunksie nie wiem co mam tu napisać więc bede piasć bez sensu więc pewnie jak to czytasz to sobie myślisz jaki to debil pisze ci taki SENSOWNE kometentarze prawda :D no przecierz wiem że mnie loffciesz ej fajna trzcionka tu jest też chce pisać takie blogi ^_^
OdpowiedzUsuńale sory zapomniałam że jestem nudnym brzydkim grubym bez talenciem no cóż już nic nie poradze na to ze jestem taka tępa -_- ty przynajmniej umnieiesz i lubisz pisać "blogi" zboczeńcu :* ale noo :D i tak Cie kocham Roksana :D noo co ja tu mam jeszcze pisać :c ale chce żebyś mniała takiego długiego komentarza buahahahhaaha więc nooo ej jak to ktoś czyta teraz a nie Roksana słyszysz Roksana ty sie nie liczysz śmnieciu to możesz ooo zapomniałam co chciałam napisać jaaaa -_- jaka kaleka ze mnie pewnie teraz leżysz na ziemi i się ze mnie śmniejesz bo wiem jestem głupia ale no coż nic już nie poradze poszła bym sie leczyć ale to już na mnie zapóźno no sory Roksana ale mówiłam że będe pisać bez sensu pewnie jak zobaczyłaś że masz komentarz to zaczełaś skakać jak jakaś psyholka ale no wiesz wybaczam Ci skarbie najdroższy :* dobra koniec mojej ale to za to wiem że wciągającej Histori to już jest koniec jestem już wolna ide już spać bo jest już 00:40 :D i zaraz zasne bo nie ma już nic :D huhuhuuhuh koniec boże już sama nie wiem co pisze nooo powinnam sie leczyć :c ale zapomniałam że już zapóźno na mnie dobra ide już hahahah cześć :*
Idiods, idiosts everywhere, też cię kocham skrzacie xD
UsuńRoooooksanaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej hej :) świetna historia, czekam na następny i mam nadzieję, że wpadniesz do mnie www.1d-diary.blog.onet.pl :) Mam nadzieję, że się spodoba. Pozdrawiam!x
OdpowiedzUsuń